niedziela, 23 października 2022

One-shot ~ ,,Przeprowadzka''

 




,,PRZEPROWADZKA''


   Ekspres do kawy cicho mruknął, wyrywając [Imię] z porannego otumanienia. Jej świadomość otulała kołderka marazmu i najchętniej wróciłaby do łóżka pospać jeszcze z godzinkę albo dwie. Była jednak przyzwyczajona do wczesnego wstania, jak i przygotowania napoju bogów dla siebie i Ikkiego, od kiedy zostali małżeństwem i zdecydowali się zamieszkać razem.

   Przeprowadzka dobrze wpłynęła na relację [Imię] z ojcem i macochą, głównie dlatego, że zdecydowanie rzadziej się z nimi widywała. Wbrew pozorom, nie żywiła do nich mocnych negatywnych uczuć, ale życie na własną rękę z ukochanym było zbyt kuszącą opcją, by z niej zrezygnowała.

   Jak na ironię, wybranek [Imię] również miał ciekawe związki z kobietami, co z początku przywodziło na myśl jej ojca. Nawet swego czasu wszyscy radzili, by z tego powodu trzymała się od Ikkiego z daleka, lecz [Imię] wyjątkowo nie zależało na związku z Ikkim, a na pewno nie po tym, jak zerwał z jej najlepszą przyjaciółką. Ponadto odpychała ją jego popularność i fanklub, którego członkinie zachowywały się strasznie, jak gdyby od pozyskiwania uwagi Ikkiego zależało ich życie.

   Samemu zainteresowanemu zdawało się to nie przeszkadzać, takie przynajmniej [Imię] odniosła wrażenie, dopóki nie poznała go bliżej. Co prawda plotki o aurze gwiazdy filmowej i nieziemskich oczach Ikkiego okazały się prawdą, ale zupełnie inne cechy sprawiły, że [Imię] nie potrafiła zachować pomiędzy nimi bezpiecznego dystansu.

   Z nieznanych [Imię] przyczyn ciągle komplementował jej włosy albo strój, czy też chwalił za poczynania w pracy. Na początku spychała to na skutek uboczny jego uwodzicielskiego umysłu, który najwyraźniej musiał podrywać każdą przedstawicielkę płci przeciwnej. Dopiero po paru tygodniach zauważyła, że Ikki poświęcał jej więcej uwagi niż innym dziewczynom. Miało to miejsce w momencie, kiedy fascynacja Ikkiego przerodziła się w zauroczenie. Wtedy na każdym kroku próbował [Imię] udowodnić prawdziwość swoich uczuć.

   Dobrze, że mu zaufałam, pomyślała i zamieniła wypełniony kawą kubek na pusty, lekko się kołysząc, jednak zanim zdążyła upić łyk ciepłego napoju, poczuła czyjąś obecność za sobą.

   [Imię] się odwróciła, znajdując się zaledwie parę centymetrów od twarzy Ikkiego, co mężczyzna bez wahania wykorzystał, by złożyć na jej ustach słodki pocałunek.

   — Dzień dobry. Co tak cudownie pachnie? — Oparł podbródek o ramię [Imię], uśmiechając się delikatnie.

   Takiego Ikkiego, ledwie rozbudzonego i ubranego, tylko [Imię] miała okazje widzieć.

   — Świąteczna kawa na rozbudzenie — odrzekła z uśmiechem, wyciągając ku Ikkiemu rękę z pełnym kubkiem, który przyjął z wdzięcznością.

   — Zawsze wiesz, czego mi potrzeba.

   — Taką już mam moc.

   — Mam więc szczęście, że dzielisz się nią ze mną. Czy postanowiłaś zmienić plany na dzisiaj? — zapytał, z ledwie słyszalną nutą nieśmiałości, przyglądając się twarzy [Imię] w oczekiwaniu na reakcję. Czuł, że wczorajszego wieczoru powinien dłużej ciągnąć temat świąt w rodzinnym domu [Nazwisko], ale nie zamierzał zmuszać [Imię] do niczego, zwłaszcza gdy odpowiadało mu spędzanie Wigilii tylko z nią.

   — Nie, nadal uważam, że możemy dać im prezenty innego dnia. — Wzięła mały łyk gorącej kawy, którą chwilę przedtem wyjęła spod ekspresu. — Poza tym powiedziałam już ojcu, że mamy na dzisiaj własne plany.

   — Nie dopytywał jakie?

   — Próbował, ale chyba w końcu zrozumiał aluzję.

   — Czyli nie wspomniałaś o świątecznym festiwalu? — bardziej stwierdził, niż zapytał.

   Słysząc jego rozbawione parsknięcie, humor [Imię] stał się jeszcze lepszy. Święta były specjalnym, romantycznym czasem, kiedy pary spędzały razem wyjątkowe chwile. Nie mogła ominąć takiej okazji, szczególnie że miała to być jej pierwsza gwiazdka z mężem. Rozpływała się w radości na samą myśl o tym.

   — Łatwo cię rozszyfrować, [Zdrobnienie].

   — Myślę, że po prostu ty jesteś taki spostrzegawczy.

   Gdy oczy Ikkiego skupił się na [Imię], poczuła się tak, jakby zaglądał w głąb jej duszy. Jego moc przestała na nią działać już szmat czasu temu, jeszcze przed amnezją i całym tym szaleństwem, z jakim musiała się zmierzyć, mimo to wciąż miała do niego słabość; innego rodzaju niż na początku ich znajomości, ale nie mniej skuteczną.

   Odstawiła kubek na blat i pocałowała go tak szybko, że nie miał nawet czasu zamknąć oczu. Uśmiechnęła się figlarnie, odsuwając się.

   — To będzie wspaniały dzień. Już nie mogę się doczekać wymiany prezentami.

   — Mogę liczyć na jakąś wskazówkę?

   — Nie. — Poklepała go po policzku. — To musi być niespodzianka. Ale pokażę ci za chwilę sukienkę, którą kupiłam specjalnie na tę okazję!

   [Imię] wycofała się z objęć Ikkiego, złapała pozostawiony na blacie kubek kawy i czym prędzej wróciła do sypialni, gdzie starannie w szafie ukryła elegancką sukienkę, znacznie dojrzalszą od tych, które na co dzień nosiła. W sklepie przez kilkanaście minut rozważała jej zakup, póki sprzedawczyni nie zapewniła, że wspaniale na niej leży, podkreślając kształty i komponując się z kolorem oczu. Nie rozwiało to wszystkich obaw, ale postanowiła dokonać zakupu, zanim znowu by coś sobie ubzdurała.

   W takich chwilach najbardziej brakowało jej Oriona i wspólnego analizowania każdej możliwej opcji czy dzielenia się wrażeniami. Powrót wspomnień kosztował ją utratą przyjaciela, o którego istnieniu wiedziała tylko ona.

   Odetchnęła głęboko, z powrotem skupiając się na sukience. Prezentowała się co najmniej dziwnie na tle pozostałych ubrań, napełniając [Imię] kolejnymi wątpliwościami. Nie pozwoliła im jednak nad sobą zapanować; zdjęła strój z wieszaka i poszła do łazienki, aby przygotować się do wyjścia.

   Mogłaby przysiąc, że zrobienie makijażu i ułożenie włosów zajęło jej kilka godzin, choć w rzeczywistości wyrobiła się w czterdzieści minut. Bardziej jednak zdziwił ją widok gotowego do wyjścia Ikkiego, który zaczął się szykować później niż ona, a mimo to wyglądał tak samo świetnie, jak zawsze. Przyglądała mu się przez kilka chwil, zanim wreszcie zdradziła swoją obecność.

   — Umm... I jak ci się podoba? — zapytała, rozkładając ręce w geście prezentacji, co miało odwrócić uwagę od jej nerwowego uśmiechu.

   — Ta sukienka idealnie do ciebie pasuje. Wyglądasz piękniej niż zazwyczaj.

   — D-dziękuję.

   [Imię] odetchnęła z ulgą. Cieszyła się, że mimo wszystko zaryzykowała i włożyła tę sukienkę, mimo że z początku wydawała się nie w jej guście. Poza tym martwiła się założeniem takiego stroju w trakcie zimy, ale po słowach Ikkiego uznała, że warto było się przemóc.

   Gotowi do wyjścia opuścili mieszkanie, wkraczając w chłodną atmosferę grudniowego dnia. Ikki się przybliżył i złapał [Imię] za rękę; był to dla niego odruch równie naturalny jak oddychanie.

   Miasto pokrywała cienka i puchowa warstwa śniegu, przez co [Imię] czuła się jak w świątecznej bajce czy opowieści, kiedy przemierzali miasto, zmierzając w kierunku świątecznego kiermaszu. Idąc ramię w ramię z Ikkim, mogła wyraźnie czuć jego bliskość, jak i wzrok utkwiony w jej twarzy.

   — O co chodzi?

   — O nic. Po prostu myślę o tym, jak wiele wysiłku włożyłaś w dzisiejszy dzień.

   — To dlatego, że... Zawsze tyle dla mnie robisz, że chciałam się zrewanżować. Sprawić, że tym razem to ty poczujesz się wyjątkowo. Dlatego dzisiaj zrobię wszystko, co będziesz chciał.

   — Wszystko? Brzmi zabawnie — odrzekł z błyskiem psoty w oczach, gdy wolną ręką delikatnie przejechał po włosach [Imię]. — Czuję, że dobrze będziemy się dzisiaj bawić.

   — Zobaczysz, że tak będzie.

   — W porządku. Teraz jestem gotowy.

   — Na...?

   — Pocałunek.

   Serce [Imię] zabiło szybciej na widok uśmiechu Ikkiego. Jego niespodziewana prośba sprawiła, że delikatne zarumieniły się jej policzki. Wreszcie wyciągnęła do góry głowę i stanęła na palcach, by pieszczotliwie go pocałować.

   Panował chłód i obłoki pary wydobywały się z ich ust przy każdym wydechu, ale wargi Ikkiego wciąż były ciepłe i słodkie. To na powrót rozluźniło [Imię]. Gdyby nie znajdowali się w miejscu publicznym, z pewnością nie odsunęłaby się od niego zbyt szybko.

   — To na początek wystarczy.

   [Imię] przytaknęła, uśmiechając się szeroko.

   Wspaniale było spędzać czas z ukochanym w trakcie świąt. Rozmawiali i śmiali się, w pełni wykorzystując panującą dokoła atmosferę. Co prawda [Imię] lekko zaczynały boleć nogi od chodzenia, ale ani myślała z tego powodu przegapić pokaz fajerwerków.

   W ciągu dnia świetnie się z Ikkim bawili, jednak wieczorem miało się zrobić jeszcze ciekawiej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz