niedziela, 23 października 2022

One-shot ~ ,,Niespodziewane spotkanie''

 




,,NIESPODZIEWANE SPOTKANIE''


   Było popołudnie. Ciepłe i słoneczne, idealne wręcz na aktywność pozaszkolną. [Imię], ubrana w marynarkę, której rękawy podwinęła aż do łokci, oraz białą koszulę z kołnierzykiem obwiązanym czerwoną kokardką, nawijała pasmo [kolor] włosów na palec, przyglądając się treningowi męskiej drużyny bejsbola. Nie należała do szczególnie pilnych uczennic, ale zdobywała oceny na tyle wysokie, by bez wyrzutów sumienia czasem sobie trochę rzeczy odpuścić. Jak ów dnia, gdy urwała się z kilku ostatnich lekcji, żeby móc zobaczyć szkolną gwiazdkę w akcji — Leona Kuwatę.

   Wszystkie dziewczyny w szkole o nim plotkowały, jakby był jakimś sławnym aktorem albo idolem. Nawet koleżanki z klasy [Imię] nie różniły się pod tym względem. [Imię] nieraz widziała, jak chichotały i życzyły sobie nawzajem szczęścia w zdobyciu jego serca, co prawie wyglądało szczerze. Prawie, ponieważ wystarczyło im parę dni chodzenia za rękę, by bez walki zgodziły się na rozstanie.

   [Nazwisko] nie widziała sensu w poczynania żadnej ze stron. Prawdą było, że w przypadku innych chłopaków stawka toczyła się o mniejsze wartości, jak adres e-maila czy zgodę na zwracanie się po imieniu, gdy od Leona takie rzeczy osiągało się bez większego problemu. Wystarczyło zamrugać parę razy oczami, ładnie się uśmiechnąć i szansa na randkę wynosiła dziewięćdziesiąt dziewięć procent; sto dopiero po zerwaniu z obecną partnerką.

   Choć każda z dziewczyn miała nadzieję zostać tą jedyną, żadna nie pokwapiła się zawalczyć o związek, kiedy na horyzoncie zjawiała się inna kandydatka. [Imię] podejrzewała, że gdyby w szkole akceptowano haremy, byłaby jedyną niezainteresowaną. Osoby traktujące sferę uczuć z niedbałością i nonszalancją, podobnie jak Leon, nie wpasowywały się w jej typ idealnego partnera. Jednak [Imię] nie wierzyła w informacje przekazywane drogą plotkową, dlatego postanowiła samej sprawdzić, czy wszystko, co usłyszała na temat gwiazdy bejsbolu, zawierało w sobie samą prawdę. Poza tym chciała zaspokoić ciekawość i zobaczyć na własne oczy zachowanie Leona.

   Co prawda sport nie był dziedziną, w której czuła się swobodnie, jednak znała podstawy każdej popularnej aktywności; począwszy od nart, poprzez jazdę figurową, a skończywszy na siatkówce i koszykówce. Wczorajszego wieczoru o bejsbolu przeczytała kilka artykułów, by zapoznać się z zasadami i poznać trochę teorii, a na Youtube obejrzała parę filmików z meczami najpopularniejszych zawodników. Im bardziej się zagłębiała, tym większe zainteresowanie wzbudzał w niej ów temat. Gdyby kontynuowała swoje obserwacje, mogłaby zostać menadżerką szkolnej drużyny. Pomysł [Imię] się spodobał, ale po chwili zastanowienia uznała, że użeranie się z fankami sprawiałoby za dużo kłopotu. Poza tym zajawka mogła jej w każdej chwili minąć, czego oczekiwała, dopóki nie trafiła na trybuny.

   Zaskoczona i jednocześnie zafascynowana, obserwowała, jak Leon z przerażającą precyzją trafił w mocno podkręconą piłkę. Nawet amator zauważyłby jego talent i wprawione oko. Leon naprawdę miał szansę dostać się do Akademii Szczytu Nadziei — i to nie była plotka, tylko fakt. [Imię] nie chciała się zanadto ekscytować, ale czuła się dziwnie dumna na myśl, że w przyszłości będzie opowiadać ludziom, jak to chodziła razem do szkoły z kimś tak uzdolnionym.

   Zaklaskała, zanim rozległ się gwizdek oznaczający przerwę. Leon usiadł na ławce i wziął wielkiego łyka wody. Resztę wylał na głowę, potrząsając nią, a następnie przeczesał dłonią mokre kosmyki.

   — Imponujące wybicie — powiedziała [Imię] z podziwem.

   Nie minęła chwila, a pożałowała, że nie zdążyła ugryźć się w język. Podejrzewała, że Leon wiele razy usłyszał podobne pochwały z ust innych dziewczyn, które niekoniecznie miały tak samo szczere intencje jak ona. Ostatnie czego pragnęła, to zostać wrzuconą do tego samego worka. Musiała odejść jak najszybciej, bez narobienia sobie większego wstydu.

   — Nazywam się [Nazwisko] [Imię]. Przepraszam, że przeszkodziłam ci w odpoczynku. Chciałam tylko powiedzieć, że wspaniale grasz w bejsbol.

   — No raczej! Mam do niego talent — odrzekł, uśmiechając się zawadiacko. [Imię] przewróciła teatralnie oczami, mimowolnie odwzajemniając gest. — Jestem Leon Kuwata.

   — Miło cię poznać, Leon. Cieszę się, że miałam okazję zobaczyć twój trening. Może uda mi się wpaść jeszcze kiedyś. Teraz muszę już iść — wyjaśniła szybko, ale zgrabnie, powoli się wycofując.

   — Hola, hola! Już? Nie chcesz mojego numeru telefonu?

   — Co?

   [Imię] parsknęła nerwowo, nie do końca wierząc w to, co usłyszała. Jednak po zakłopotanej minie Leona, którą próbował ukryć za niezgranym uśmiechem, domyśliła się, że zadał ów pytanie zaskoczony jej zachowaniem. Zapewne dziewczyny głównie przychodziły na jego treningi tylko po numer telefonu albo adres e-mail. Nic dziwnego, że po niej spodziewał się tego samego.

   — Cóż... Wymiana numerami jest w porządku dla znajomych, więc czemu by nie?

   Leon wyglądał na szczerze zdezorientowanego odpowiedzią [Imię]. Mimo to wyjął telefon i poprosił, żeby zapisała się w jego kontaktach. Po chwili zawahania [Nazwisko] wystukała na klawiaturze ciąg liczb, zostawiając puste pole na imię, mając nadzieję, że umknie mu brak nazwy i numer się nie zapisze.

   Było to nad wyraz naiwne.

   — Mam sam wpisać twoje imię?

   [Imię] zagryzła wargę, przeklinając w myślach.

   — Możesz dać mi jakąś ksywkę, jeśli chcesz.

   — Jaką tylko chcę?

   — Pewnie. — Wzruszyła niedbale ramionami. Nie dbała o nazwę, za którą miał widnieć jej numer telefonu, zwłaszcza że nie zamierzała do niego pisać.

   — W porząsiu. Czekam więc na wiadomość, urocza księżniczko.

   [Imię] rozdziawiła usta, przez trzy sekundy borykając się z zawieszeniem pracy mózgu. Chociaż zdawała sobie sprawę, że Leon był szkolną gwiazdą i flirtowanie nie sprawiało mu problemów, poczuła się bardzo niezręcznie. Do takiego stopnia, że nie wiedziała, co odpowiedzieć. Nigdy nie umawiała się na randki, więc miała nikłe doświadczenie w kontaktach z płcią przeciwną, zachowując się bardziej jak kumpela niż materiał na dziewczynę. Definicja słowa urocza kłóciła się z jej wizerunkiem, jak i zachowaniem. Gdzie Leon miał oczy, że tego nie widział? A może widział i sobie z niej żartował? W takim wypadku źle trafił — [Nazwisko] [Imię] znała swoją wartość.

   — Najpierw musiałbyś do mnie napisać, żebym miała twój numer, gwiazdorze, a i tak nie obiecuję, że odpowiem — rzuciła buńczucznie, machając dłonią na pożegnanie i jak najszybciej ewakuując się z terenu boiska.

   Pasek torebki ściskała tak mocno, jakby zależało od tego jej życie. Dopiero przed szkolną bramą zwolniła uścisk, wzdychając ciężko.

   Postanowiła więcej nie ulegać żądzy ciekawości, gdy nagle jej telefon zawibrował. Przeczesała ręką włosy, uśmiechając się słabo.

   Nie mogła się powstrzymać przed odczytaniem wiadomości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz