piątek, 12 sierpnia 2016

Podejmując Decyzję ~ Druga Rocznica Bloga!!!




TAMTARARTATATAAAAAAAAAAAA~!
Dokładnie! To już dwa lata moi drodzy (jak ten czas leci...)
Z tej okazji przygotowałam pewną niespodziankę ^^
Nadal marzy mi się zrobienie jakiegoś konkursu, ale jest na to za mało osób.
Cóż, może kiedyś...
W każdym razie macie tutaj coś w formie quizu/opowieści, gdzie podejmujecie różne wybory, które zaświadczą o waszej przyszłości i końcu.
Nie zdradzę więcej ^^
Hehehe, miłej zabawy!








Zacznijmy od początku, gdyż każda historia musi się od czegoś zacząć. Wracamy do czasów, kiedy byłeś/aś dzieckiem, kiedy to jeszcze spokojnie i bezpiecznie żyłaś/eś za murami. Niestety - prędzej czy później - sielanka musiała się kiedyś zakończyć. Mama wysłała cię na zakupy. Byłeś/aś już prawie na targowisku, kiedy nagle ziemia się zatrzęsła, a ty upadłeś/aś na wskutek niej. Pieniądze wypadły ci z dłoni, ale nie to było najistotniejsze. Zdarzyło się coś tak strasznego i niewyobrażalnego, że nikt nawet nie ukradł ci twojej zguby. Ty również jej nie podniosłeś/aś. Klęcząc wpatrywałeś/aś się w mur Maria, za którego wyłoniła się głowa tytana. Chwilę później rozniósł się ogłuszający wybuch, któremu towarzyszył mocny, świszczący wiatr, a do tego w powietrze wzbiły się wielkie głazy, które niszczyły domy lub zabijały na miejscu ludzi. Co TY robisz?



A. Uciekasz wraz z wrzeszczącym tłumem (przechodzisz do punktu 1.)
B. Czym prędzej biegniesz do domu, żeby sprawdzić, co z twoją rodziną (przechodzisz do punktu 2.)
C. Nadal siedzisz nieruchomo, nie mogąc zdobyć się na jakąkolwiek akcję, gdyż tak bardzo sparaliżował cię strach (przechodzisz do punktu 3.)







Punkt 1.
Wybrałeś/aś bardzo ciężką opcję, gdyż tłum rozhisteryzowanych ludzi, to nie najbezpieczniejsze miejsce, a już szczególnie dla dziecka, którym nikt się nie przejmuję. Widziałeś/aś jak zbyt wolne osoby zostają stratowane, a następnie zadeptane, co zmotywowało cię do szybszego biegu. Tłum zaczął się przerzedzać z każdym przebytym metrem, gdyż ludzie nie byli zorganizowali i uciekali, gdzie popadło. Zostałeś/aś z większą częścią tłumu i wyszło ci to na dobre, ponieważ skierował się on do rzeki, gdzie odbywała się ewakuacja. Jako że byłeś/aś dzieckiem, to ciebie żołnierze wpuścili niemal od razu na statek. Przeżyłeś/aś atak Tytanów, ale nie masz zielonego pojęcia, co się stało z twoją rodziną i czy ktokolwiek przeżył.


Punkt 2.
Pobiegłaś/eś czym prędzej w kierunku swojego domu, omijając płaczących, rozhisteryzowanych i rannych ludzi, którym w żaden sposób nie mogłeś/aś pomóc. W końcu dotarłaś/eś na miejsce. Budynek stał nienaruszony, więc pełna/y nadziei wbiegłaś/eś do środka. Niestety - albo na szczęście - nikogo tam nie zastałeś/aś. Nawoływałaś/eś cały czas, ale nie uzyskałeś/aś żadnej odpowiedzi. Byłaś/eś całkowicie spanikowany/a. Kiedy usłyszałaś/eś kroki wybiegłaś/eś na zewnątrz, a stamtąd dostrzegłeś/aś, że Tytani weszli już do miasta. Czym prędzej zaczęłaś/ąłeś uciekać, nie przestając przy tym wołać swoich bliskich. Na ulicy spotkałaś/eś swojego sąsiada, który wykrwawiał się wewnętrznie z powodu przygniecionych pleców, na których leżał odłamek jakiegoś drewna. Powiedział ci, że twoja rodzina gdzieś uciekła. Podziękowałaś/eś mu, życząc w duchu szybkiej śmierci, aby już dłużej nie cierpiał. Udałaś/eś się tam, gdzie biegła większość ludzi mając nadzieję, że zobaczysz gdzieś swoją rodzinę. Nie znalazłaś/eś ich, ale zostałeś/aś bezpiecznie posadzona/y na promie, który zabrał cię z tego piekła na ziemi. Wiedziałaś/eś chociaż, że twoja rodzina uciekła i wierzyłeś/aś, że spotkasz ich w bezpiecznym miejscu.


Punkt 3.
Tytani zbliżali się coraz bliżej, a ty byłeś/aś niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Może lepiej by się stało, gdyby uderzył w ciebie głaz albo zdeptali ludzie? To chyba lepsza opcja niż zostanie pożartym przez tytana. Całe szczęście cię to nie spotkało. Pewien żołnierz cię zauważył, przerzucił przez ramię i zabrał w bezpieczne miejsce - na prom. Pytał się jak masz na imię i inne duperele, ale byłeś/aś w zbyt wielkim szoku, żeby mu odpowiedzieć. Mężczyzna wzruszył ramionami i kazał dołączyć do reszty dzieci. Przeżyłeś/aś mimo wszystko, mając naprawdę bardzo dużo szczęścia. Zastanawiałeś/aś się jednak, co się stało z twoimi bliskimi.






Wybory są ważne, ale trzeba przyznać, że udało ci się przeżyć (jak na razie). Trafiłeś/aś bezpiecznie za mur Rose, gdzie wysłano wszystkich ocalałych. Nikt się jednak nie spodziewał, że będzie ich tak dużo. Racje, jakie dostajecie są tak strasznie ubogie, że niektórzy już poumierali z głodu. Taki los może spotkać wszystkich.


Kontynuacja punktu 1.
Jesteś strasznie zmęczony/a po wszelkich trudach, jakie musiałaś/eś przejść, żeby znaleźć się tutaj. Dopiero niedawno odkryłeś/aś, że w czasie ucieczki się zraniłeś/aś w nogę, przez co czasem utykałaś. Możesz pójść to zgłosić, ale wtedy ominie cię pora wydawania jedzenia, a że nie masz nikogo, kto mógłby dla ciebie je zabrać, nie zostanie ci nic innego, jak przez kilka nocy chodzić spać z pustym żołądkiem. Chyba że zbagatelizujesz sprawę rany i nikomu o niej nie powiesz, normalnie idąc odebrać swoją porcję, chociaż jest ryzyko, że kulejąc nie zdążysz go zabrać i dla ciebie nic nie zostanie. Co wybierasz?


A. Idę pokazać ranę. Nie wygląda źle, ale przecież nie jestem lekarzem. Lepiej głodować, niż zginąć od zakażenia albo jakiegoś wylewu, czyż nie? (przechodzisz do punktu 4.)
B. Idę po jedzenie. Rana nie wydaję się głęboka, więc jest szansa, że to zwykłe draśnięcie. Wolę chociaż spróbować zdobyć jedzenie, niż się ośmieszyć pokazując komuś takie ,,zadrapanie''. (przechodzisz do punktu 5.)



Kontynuacja punktu 2.
Siedzisz skulony/a przy ścianie, ciekając na porę karmienia. Strasznie burczy ci w brzuchu. Trzeba przyznać, że stres nie sprzyja nigdy korzystnie i to w żadnej sytuacji. Niepokoisz się dodatkowo, bo nadal nie spotkałeś/aś nikogo ze swojej rodziny. Nagle dostrzegasz swojego sąsiada, który leży na noszach na ziemi. Wychodzi na to, że jakimś cudem udało mu się przeżyć. Podchodzisz do niego chcąc wypytać o swoją rodzinę. Mężczyzna jest w opłakanym stanie, a ucisk w żołądku mu nie pomaga. Proponuje ci pewien układ; ty przyniesiesz mu jedzenie, a on powie ci wszystko, co wie. Możesz się zgodzić, ale wtedy istnieje ryzyko, że ty niczego nie zjesz, a twój sąsiad blefuje byle tylko przeżyć. Jeśli odmówisz, to na pewno zdobędziesz pożywienie dla siebie, ale skażesz tego mężczyznę na śmierć i nie dowiesz się niczego nowego. A więc jak decydujesz?


A. Nie potrafisz zostawić tego biedaka na pastwę losu, nawet jeśli może kłamać. Idziesz dla niego po jedzenie. (przechodzisz do punktu 6.)
B. Jesteś zbyt głodny/a, żeby ryzykować dla obcego człowieka. Zresztą, jeśli twoich rodziców nie ma za murem Rosa, to znaczy, że nie żyją. Czy warto ryzykować głodówkę, tylko dlatego,żeby jakiś facet ci o tym powiedział? (przechodzisz do punktu 7.)


Kontynuacja punktu 3.
W końcu się otrząsnąłeś/ęłaś, ale nie zmienia to faktu, że nadal strasznie się boisz. Jesteś kompletnie sam/a i nie wiesz nic poza tym, że tytani zniszczyli mur. Nagle przychodzą żołnierze - nadchodzi czas wydawania jedzenia. Idziesz do nich jak w amoku, mając nadzieję, że w końcu napełnisz czymś swój brzuch. Niestety, nie tylko ty masz takie pragnienia. Tłum napiera tak strasznie, że obawiasz się podejść. Jeden mężczyzna wymachuje nawet swoim butem, waląc otaczających ludzi po głowach! Zaczekasz aż ten szaleniec weźmie jedzenie i odejdzie czy zaryzykujesz i pójdziesz od razu?


A. To zbyt niebezpieczne. Mogę głodować, ale to lepsze, niż dostać cios w głowę i umrzeć. (przechodzisz do punktu 8.)
B. Kto nie ryzykuję ten nie zyskuję. Jesteś dzieckiem, więc jest przecież szansa, że się prześlizgniesz z dala od tego szaleńca. (przechodzisz do punktu 9.)







Punkt 4.
Zdecydowałeś/aś się pokazać swoją ranę, co było bardzo dobrą decyzją. Żołnierze zaprowadzili cię do lekarza, a ten powiedział, że gdybyś zignorował/a sprawę, to uszkodziłbyś/abyś sobie na stałe nogę i został/a kaleką do końca swoich dni, a tak doktor uratował twoją kończynę. Przenieśli cię do szpitala na kilka dni, gdzie dostałeś/aś jedzenie. Skromne co prawda, ale grunt, że żyjesz.


Punkt 5.
Nie udało ci się zdobyć jedzenia, a jeszcze próbując to zrobić pogorszyłeś/aś swój stan, gdyż wygłodniali ludzie popychali ciebie między sobą, tak jakby podawali sobie piłkę do kosza. Upadłeś/aś gdzieś z boku, skąd zabrali cię żołnierze i zaprowadzili do lekarza. Tam dowiedziałeś/aś się, że twojej kończyny nie da się uratować w żaden sposób i będzie ci ona dokuczać już do końca twoich dni.


Punkt 6.
Zdobyłeś/aś jedzenie, ale tylko dla mężczyzny. Ten zjada to, co mu przyniosłeś/aś, dziękuje i mówi, że twoja rodzina zdążyła uciec. Odpowiadasz, że wiesz o tym, bo już ci to mówił. Sąsiad wydaje się zakłopotany, gdyż najwyraźniej stracił wtedy tak dużo krwi, że nawet nie pamięta niczego. Przeprasza i stwierdza, że nic więcej nie wie. Głodujesz przez najbliższe dni, ale przynajmniej uratowałeś/aś komuś życie. Było chyba warto.


Punkt 7.
Zdobywasz jedzenie i je zjadasz. Nie zapełniłeś/aś całego swojego żołądka, ale nie czujesz już niemiłosiernego bólu. Przynajmniej fizycznie, a psychicznie? Dobrze ci z myślą, że twój sąsiad umarł?


Punkt 8.
Oddalasz się, postanawiając się nie wtrącać i zaczekać, aż sytuacja się uspokoi. Niestety, zanim tak się staję jedzenie już się kończy. Głodujesz...


Punkt 9.
Kto nie ryzykuję ten nie zyskuje - może stanie się to teraz twoim mottem? Prześlizgnąłeś/ęłaś się między nogami innych ludzi, sprawnie omijając wariata z butem. Udało ci się zdobyć jedzenie, co dodało ci siły i pewności we własne możliwości.






*Klask, klask* Nadal żyjesz! Wypilibyśmy za to, ale nie czas na świętowanie. To czas na... Kolejne wybory! Jedzenia wciąż brakuję i są tylko dwie opcję: praca na polu albo zostanie kadetem. Wiesz już co chcesz? Hahahaha, gdyby to tylko zależało od ciebie... To właśnie efekt motyla, który pokażę czy jesteś w stanie dokonać tego, czego pragniesz. Sprawdzamy? Hah, nie masz wyboru ^^


Kontynuacja punktu 4.
Dzięki twoim wcześniejszym decyzją jesteś cały/a i zdrowy/a. Możesz zdecydować, gdzie chcesz dołączyć: do pracy na roli czy do wojska. Pamiętaj jednak, że wszyscy wiedzą o twoim pobycie w szpitalu i może to przesądzić o tym, czy żołnierze dadzą ci szansę się wykazać. Chcesz mimo to spróbować swoich sił i zostać kadetem, czy wolisz nie ryzykować i pójść orać pole?


A. Wojsko (przechodzisz do punktu 10.)
B. Pole (przechodzisz do punktu 11.)



Kontynuacja punktu 5.
Z powodu twojej kontuzji szansę na to, że dostaniesz się do wojska są tak duże jak pieniądze spadające z nieba. Jednak wybór to wybór - pole czy wojsko?


A. Wojsko (przechodzisz do punktu 12.)
B. Pole (przechodzisz do punktu 13.)



Kontynuacja punktu 6.
Głód dokucza ci tak bardzo, że niedługo umrzesz, jeżeli czegoś nie zrobisz. Jednak, co możesz uczynić w takim stanie?


A. Wojsko (przechodzisz do punktu 14.)
B. Pole (przechodzisz do punktu 15.)



Kontynuacja punktu 7.
Trudno powiedzieć, żebyś był/a u szczytu formy, ale trzymasz się całkiem dobrze. Masz bardzo prosty wybór, który zadecyduje o całej twej przyszłości. Co wybierasz?


A. Wojsko (przechodzisz do punktu 16.)
B. Pole (przechodzisz do punktu 17.)



Kontynuacja punktu 8.
Decyduj szybko, ale rozważnie! Jednak radzę ci się pośpieszyć, zanim umrzesz z głodu.


A. Wojsko (przechodzisz do punktu 18.)
B. Pole (przechodzisz do punktu 18.)



Kontynuacja punktu 9.
Jesteś świetnie ustawiony/a. A więc, co wybierasz?


A. Wojsko (przechodzisz do punktu 19.)
B. Pole (przechodzisz do punktu 11.)







Punkt 10.
Chciałeś/aś wojsko? No to je masz. Zabrano cię z kilkoma krzywymi spojrzeniami, ale zabrano, a chyba tylko to się dla ciebie liczy, czyż nie?


Punkt 11.
Rzadko dostaję się to, czego się chce, ale trzeba przyznać, że tym razem ci się udało. Pracujesz na polu i na razie na nic więcej nie możesz liczyć. Spędzasz całą swoją młodość ciężko pracując i dowiadując się bardzo wiele o uprawię roli. Udaję ci się ustatkować i zamieszkać bezpiecznie za murem, jednak... Strach przed tytanami nigdy cię nie opuszcza ani to, że już zawsze będziesz żyć jako mizerny, mały, szary człowieczek. Twojej pewności siebie nie poprawia fakt, że nie odkryłeś/aś, co stało się z twoją rodziną. Teraz pozostaję ci tylko z tym żyć. Właśnie tak kończy się twoja historia.


Punkt 12.
Ech, co ty sobie myślałeś/aś? Że w twoim stanie dostaniesz się do wojska? Wszyscy cię wyśmiali i kazali pójść na pole. Ty jednak nie chciałeś/aś, więc skończyło się na tym, że wyruszyłeś/aś na wyprawę z większością ocalałych ludzi zza muru Maria, gdzie po prostu zginąłeś/ęłaś. Gdybyś wiedział/a, co z twoją rodziną, to może w ostatnich chwilach swego życia, wiedziałbyś/ałabyś, że jest szansa na to, że ktoś cię pomści. Niestety, nic z tego. Spoczywaj w spokoju.


Punkt 13.
Pole było jedyną słuszną opcją, ale na niewiele się tam zdałeś/aś. Ludzie widzą w tobie zwykłą kulę u nogi i z tego też powodu giniesz, zamordowany/a przez kilku chłopaków starszych od ciebie. Upozorowali to tak, żeby wyglądało na samobójstwo. Gdybyś miał/a kogoś bliskiego, który by to sprawdził albo cię obronił... Szczęście jednak ci nie sprzyjało, a więc nic takiego się nie stało. Może to i lepiej, że nie żyjesz? Nie zobaczysz terroru tytanów ani cię żaden nie pożrę. Lepsze to niż nic.


Punkt 14.
To cud, ale dostałeś/aś się do wojska. Obyś tylko sobie w nim poradził, szczególnie że masz trudniejszy start niż ktokolwiek inny.


Punkt 15.
Praca na polu nie jest zła. Dajesz sobie jakoś radę, a co ważniejsze - odnajdujesz rodzinę! Teraz znów jesteście razem, cali i zdrowi. Póki co...


Punkt 16.
Bezproblemowo dostajesz się do wojska. Moje gratulację. Ciekawe jednak, jak zareagują twoi nowi towarzyszę, kiedy dowiedzą się, że myślisz przed wszystkim o sobie, a nie o potrzebujących.


Punkt 17.
Stać cię na więcej, ale to twój wybór. Pracujesz spokojnie i dobrze na polu, aż do czasu, kiedy ktoś cię zabija. To brat twojego sąsiada, który dowiedział się o twoim czynie. Chciał pomścić brata, a może oczyścić swoje sumienie, że sam mu nie pomógł? Odpowiedź dla ciebie nie jest istotna, skoro nie żyjesz, nie sądzisz?


Punkt 18.
Wybacz, ale nigdzie cię nie chcą. Tchórz, który nie umie sobie poradzić nie jest mile widziany... w sumie wszędzie. Śmierć jest dla ciebie jedynym rozwiązaniem.


Punkt 19.
Witaj w wojsku, kadecie! Miejmy nadzieję, że ci się poszczęści i uda przeżyć. A także, żeby nikt się nie dowiedział o twoim poprzednim tchórzostwie. Myślę jednak, że nikt nie będzie ci go miał za złe, szczególnie że mało który cywil przeżył spotkanie z tytanami będąc jeszcze dzieckiem. Może to jednak powód do dumy?






Dare, dare... Niektórzy już nas opuścili (żyjąc dalej albo wąchając kwiatki od spodu), ale skoro tu jesteś, to znaczy, że twoja historia toczy się dalej! Mogę cię za to poklepać po plecach *klepu, klep* Trzymaj tak dalej, a może namówię Leviego, aby następnym razem w nagrodę dał ci mopa albo miotłę. Chcesz wybrać, które dostaniesz? Hehehe, musisz się bardzo postarać ^^ Szczególnie że czeka na ciebie kolejny trudny wybór... Niepozorny, ale to on zadecyduje, do którego oddziału trafisz (myślałeś/aś, że będziesz mogła/mógł o tym zdecydować? Baaaaaka~!) Trzymam kciuki, żebyś dołączył/a tam, gdzie ci się marzy ;)


Kontynuacja punktu 10.
Nie jest łatwo, ale przez cały czas sobie radzisz. Cieszysz się i doceniasz to, że zyskałeś/aś taką szansę. W pewnym momencie zapytano cię, dlaczego tu jesteś, a nie gdzieś indziej. Jaka jest twoja odpowiedź?


A. ,,Uciekłem/am jak tchórz, kiedy zobaczyłem/am tytanów. Nawet nie przejęłam/ąłem się własną rodziną...To dlatego, że byłam/em słaba/y! Chcę stać się lepszą/ym, a wojsko mi w tym pomoże'' (przechodzisz do punktu 20.)
B. ,,Chcę się jakoś przyczynić do postępu ludzkości, ale nie jestem wystarczająco silny/a. Jestem gotowy/a zrobić wszystko, co w mojej mocy'' (przechodzisz do punktu 21.)
C. ,,To moja szansa na lepsze życie, z której postanowiłem/am skorzystać'' (przechodzisz do punktu 22.)



Kontynuacja punktu 14.
Trudny start w niczym cię nie zniechęcił i poradziłeś/aś sobie ze wszystkim, w czym w ciebie rzucano. W pewnym momencie zapytano cię, dlaczego tu jesteś, a nie gdzieś indziej. Jaka jest twoja odpowiedź?


A. ,,Poradziłem/am sobie ze wszystkim, co mnie spotkało, więc udowadniam, że z tym też sobie poradzę, i że nic nie może stanąć mi na drodze'' (przechodzisz do punktu 22.)
B. ,,Nie żałuje niczego, co zrobiłem/am w przeszłości, włączając w to decyzję o dołączeniu tutaj. Nie boję się tytanów i zamierzam to wykorzystać'' (przechodzisz do punktu 20.)
C. ,,Widziałem/am tę okropną tragedię i jej skutki na własne oczy. Może gdyby ludzkość była lepiej na to przygotowana, to wszystko potoczyłoby się inaczej... Chcę mieć wpływ nie tylko na moją przyszłość'' (przechodzisz do punktu 21.)



Kontynuacja punktu 16.
Pomimo samotności dałeś/aś sobie radę. Może i nie jesteś najbardziej lubianą osobą w obozie, ale kto by się tym przejmował. W każdym razie, zapytano cię, dlaczego tu jesteś, a nie gdzieś indziej. Jaka jest twoja odpowiedź?


A. ,,To była najlepsza opcja jaką miałem/am, więc ją wybrałem/am'' (przechodzisz do punktu 21.)
B. ,,Chcę pomścić moją rodzinę i zabić przed śmiercią jak największą ilość tytanów'' (przechodzisz do punktu 20.)
C. ,,Chcę mieć wygodne i dogodne życie, przestając się już wszystkim martwić'' (przechodzisz do punktu 22.)



Kontynuacja punktu 19.
Wojsko to twój nowy start i nie tylko szansa na nowe życie. Wykorzystaj ją dobrze! Zapytano cię, dlaczego tu jesteś, a nie gdzieś indziej. Jaka jest twoja odpowiedź?


A. ,,Zachowałem/am się kiedyś jak tchórz i strasznie mi się to nie spodobało... Chcę się zmienić i robić coś, z czego będę dumny/a!'' (przechodzisz do punktu 20.)
B. ,,Nie jestem pewny/a czy poradzę sobie ze wszystkim, ale dam z siebie tyle ile będę mogła, aby niczego więcej nie żałować'' (przechodzisz do punktu 21.)
C. ,,Mam dość uciekania, a na dodatek widziałem/am już tytanów. To mi wystarczy, dlatego chcę tylko się ustatkować'' (przechodzisz do punktu 22.)







Punkt 20.
Wyprawy za mur, ryzykowanie własnym życiem, i nie tylko, na każdym kroku... to właśnie to, czego chcesz? Mniejsza, bo teraz musisz się z tym pogodzić. Witaj w Oddziale Zwiadowców.


Punkt 21.
Spokojna z pozoru robota, która pozwoli ci się na coś przydać... to właśnie twoje marzenie? Jeśli nie, to jedyne co ci pozostało, to zaakceptowanie go. Witaj w Oddziale Stacjonarnym.


Punkt 22.
Najlepsza dziesiątka, obrona króla i najbezpieczniejsze miejsce za murami... czy o to ci chodziło? Nawet jeśli nie, to chyba nie możesz narzekać, czyż nie? Witaj w Oddziale Żandarmerii.






Z nikim się nie pożegnaliśmy, jednak nie ciesz się za wcześnie. Masz swój oddział i czekają cię już pierwsze zadania, którym musisz sprostać. Wierzę w ciebie. Levi nie bardzo, ale jeśli nie zostałeś/aś zwiadowcą, to nie przejmuj się tym. W końcu co Nadzieja Ludzkości może wiedzieć, prawda?


Kontynuacja punktu 20.
Jesteś niesamowicie dumny/a ze swojego wyboru. Po kliku miesiącach ciężkiej pracy i szkolenia w korpusie wyruszasz na swoją pierwszą wyprawę. Zajmujesz miejsce na najbardziej wysuniętej na zachód części formacji. W pewnym momencie zdawało ci się, że widziałeś/aś tytana. Twój dowódca powiedział, że nikogo nie zauważył i zabronił ci wystrzelić flarę. Posłuchasz go czy nie?


A. Życie całego korpusu i powodzenie wyprawy może od tego zależeć, a ty nie zamierzasz ryzykować. Ignorujesz rozkaz i puszczasz flarę (przechodzisz do punktu 23.)
B. Rozkaz to rozkaz, nie możesz go ignorować. Nie wypuszczasz flary (przechodzisz do punktu 24.)



Kontynuacja punktu 21.
Robisz swoje i nikt się ciebie nie czepia. Chociaż trzeba przyznać, że zaczyna cię irytować podejście, a raczej styl bycia, twoich starszych ,,kolegów'', którzy pijąc po kątach, zostawiając robotę takim młodzikom jak ty. Co robisz?


A. Ignorujesz, postanawiając, że będziesz dalej robić swoje, a oni niech zapiją się najlepiej na śmierć. (przechodzisz do punktu 25.)
B. Prawisz im długie kazanie, zabierasz wszystkie butelki z alkoholem i odchodzisz. (przechodzisz do punktu 26.)



Kontynuacja punktu 22.
Wszystko dzieję się tak jak powinno, a ty możesz żyć w spokoju. No, prawię... Masz co prawda wszystko czego chciałeś/aś, ale nikt nie lubi być wykorzystywany, a ty jesteś i to bardzo! Ale cóż się dziwić, to w końcu żandarmeria. Nawet dla odrobinę starszych żołnierzy wszyscy jesteście żółtodziobami, których można wykorzystywać do woli. Chciałeś/aś być bezpieczna? Oczywiście, że jesteś. Dlatego w zamian harujesz jak wół za swoich przełożonych, którzy praktykują metodę ,,pracować tak, żeby się nie zapracować''. Jednakże do każdego uśmiecha się kiedyś szczęście i nadeszła właśnie twoja chwila! Widzisz jak trójka żołnierzy sprzedaje na czarnym rynku wasz sprzęt wojskowy. Lecisz do dowódcy, żeby to zgłosić, przerywasz transakcje czy może odnajdujesz inne rozwiązanie?


A. Bez wahania idziesz do dowódcy, żeby opowiedzieć mu o wszystkim (przechodzisz do punktu 27.)
B. Wpadasz w złość i biegniesz do żołnierzy, żeby ich wyzwać (przechodzisz do punktu 28.)
C. Wpadasz na pomysł, który by ci się strasznie popłacił. Postanowiłeś/aś zastraszyć żołnierzy, że ich wydasz, jeśli nie zaczną cię lepiej traktować, i na dodatek muszą podzielić się z tobą zyskiem ze sprzedanej broni (przechodzisz do punktu 29.)







Punkt 23.
Postanowiłeś/aś wystrzelić flarę. Twój dowódca jest wściekły i zaczyna ci wygrażać, kiedy nagle zza drzew wybiega tytan. Zabijasz go, ratując wam wszystkim skórę.


Punkt 24.
Nie wypuściłeś/aś flary, co było ogromnym błędem. Nie tylko miałeś/aś rację i w pobliżu pojawił się tytan, to jeszcze zabił on całą waszą grupę. Oby tylko więcej osób przez ciebie nie zginęło. Trzeba przyznać, że się nie popisałeś/aś, a na dodatek długo tym zwiadowcą nie byłeś/aś.


Punkt 25.
Nagle przyjechał Dowódca Pixis i nie był ani trochę zachwycony zaistniałą sytuacją. Co prawda nie wynikła ona z twojej winy, ale twój przełożony również i do ciebie coś ma. To chyba nie jest dobry początek twojej kariery, czyż nie?


Punkt 26.
Żołnierze wściekli się na ciebie ostro, a alkohol, który wypili sprawił, że chcieli cię stłuc na kwaśne jabłko. Nie udało im się to jednak, gdyż przyjechał Dowódca Pixis, który był świadkiem całej sytuacji. Pochwalił cię i obiecał wyżej ustawione stanowisko, a pijanym mężczyzną zagwarantował solidną karę.


Punkt 27.
Opowiedziałeś/aś dowódcy wszystko, ale, co dosyć zabawne, on już o wszystkim wiedział i nic sobie z tego nie zrobił. Zaśmiał ci się w twarz i ostrzegł, żebyś pilnował/a własnego nosa, bo coś może ci się stać.


Punkt 28.
Zrobiłeś/aś jak chciałeś/aś. Szkoda, że nic to nie dało i skończyłeś/aś z mnóstwem siniaków.


Punkt 29.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... Strzelam, że ciebie również sprzedali albo twoje ciało pływa sobie spokojnie, gdzieś w rzece.




Kontynuacja punktu 23.
Uratowałeś/aś wszystkich, ale nie zmienia to faktu, że twój dowódca jest okropnie wściekły. Ostrzega, że poinformuje o twoim nieposłuszeństwie odpowiednie osoby i tak też śmieć robi! Kiedy wróciliście bezpiecznie do korpusu, mężczyzna poleciał na skargę do Erwina, mając nadzieję, że ten cię ukarzę. A tu klops! Agusia wparowała do akcji i cię obroniła, powołując się... powołując się na wybielacz do białych tkanin, który obiecała przynieść w zamian za wysłuchanie cię (dop.aut. Nie ma za co). Żyjesz, masz szacunek i silnych sojuszników. Czyż to nie zapowiada się świetnie?! Jestem pewna, że jeszcze kiedyś się spotkamy ;) Skoro tyle przeszedłeś/aś, to znaczy, że nie łatwo cię zabić. No i jesteś wśród zwiadowców! Witaj wśród najlepszych!


Kontynuacja punktu 24.
Co tu dużo mówić... Dałeś/aś ciała i to na całej linii. Błędy popełnia każdy, ale tego błędu nie naprawisz, bo nie żyjesz. Serio, smutno mi *kładzie rękę na sercu* A dotarłeś/aś tak daleko... *wyciera wyimaginowaną łzę* Cóż, grunt to wyciągać wnioski, czyż nie? Pamiętaj, że masz swój rozum i nie możesz ślepo wykonywać czyiś poleceń - taka tam rada na przyszłość. Mam nadzieję, że mimo wszystko świetnie się bawiłeś/aś.


Kontynuacja punktu 25.
Sprawiedliwości na tym świecie nie ma, jak już pewnie zdążyłeś/aś zauważyć. Wrzucono cię do tego samego worka, co tych śmierdzących alkoholem nierobów. Ale co zrobić? Trzeba było działać szybciej, ale dałeś/aś plamę. Cóż, każdemu się zdarza. Obyś tylko nie zginął/ęła czyszcząc tego cholernego muru, bo byłoby dla ciebie cienko. Trzymam za ciebie kciuki! Może otrzymasz kiedyś jeszcze drugą szansę.


Kontynuacja punktu 26.
Moje gratulację! Zostałeś/aś jednym z głównych ludzi Pixisa! Teraz możesz się chełpić i to na każdej części muru! Uważaj tylko na tytanów, okej? Taka śmierć nie byłaby ani trochę chwalebna. W każdym razie cieszę się razem z tobą. Pozdrów ode mnie Hannesa, jak go spotkasz!


Kontynuacja punktu 27.
Ciągłe spojrzenia, podejrzane gesty i wiele więcej. Od kiedy poleciałeś/aś do dowódcy, musisz na siebie bardzo uważać, gdyż żołnierze mają na ciebie oko i nie ufają ci za grosz. Teraz masz jeszcze więcej pracy do roboty i na dodatek jedyni towarzysze się od ciebie odwrócili. Świetnie, czyż nie? Dziwi cię to? Mnie ani trochę. Typki z żandarmerii już tak mają, więc się nie przejmuj. Uważaj po prostu na siebie i ciężko pracuj, a może w końcu dostaniesz to, na co zasługujesz. Mam nadzieję, że nie spotkamy się w żadnych niemiłych okolicznościach.


Kontynuacja punktu 28.
Sprawa zakończona milczeniem. Mogło być gorzej, więc nawet nie próbuj narzekać. Siniaki się zagoją, a dumę jeszcze zdążysz odbudować. Daj z siebie wszystko i pokaż tym przemądrzałym typom, że... że masz to wszystko gdzieś tak jak oni. Och! Pozdrów ode mnie Annie, jeśli uda ci się ją spotkać. Może się zobaczymy, kiedy będę ją ,,odwiedzać''.


Kontynuacja punktu 29.
I co ja ci mam powiedzieć... Przykro mi? Och, no weź! Wiem, że chciałeś/aś zyskać, ale z takimi typkami się nie współpracuję. Szczególnie gdy jest ich więcej. Na przyszłość postaraj się być bardziej uczciwą/ym, to powinno ci się bardziej opłacić. Jeśli cię to pocieszy, to nie skończyłeś/aś w brzuchu tytana, a to już coś! Niestety, nie spotkamy się. Przykro mi, naprawdę.



I tak oto kończy się cała historia - albo raczej kilka jej wersji. Mam nadzieję, że świetnie się bawiliście, i że spodobał się wam ten specjalny special ^^ Koniecznie napiszcie, jak zakończyła się wasza przygoda. Jestem bardzo ciekawa z kim się spotkam ^^ Do zobaczenia, trzymajcie się ;**


10 komentarzy:

  1. Tak szybko się skończyło to smutne... ale podziwiam to że ci się w ogóle chciało! Według mnie to ciężkie i trzeba mieć dobry pomysł. Gratuluję... Mam nadzieję że zrobisz jeszcze coś takiego ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jakie się miało zakończenie ^^
      Dziękuję ślicznie ;) Przyznam szczerze, że to samo przyszło xD Pomysł od tak, który od razu zaczęłam robić, i który od razu skończyłam. (Może dlatego jestem z niego tak zadowolona? :D)
      W zakończeniu 23. obiecałam, że się jeszcze spotkamy, więc... Chyba nie będę miała wyboru i kiedyś zrobię coś podobnego ^^
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Agusia mnie uratowała ^^ Przeżyłam wyprawę za mury, czuję się taka dumna XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłam na mur i póki co żyję ^^ Jak fajnie - bycie martwym raczej nie jest zbyt ciekawe - leżysz, nawet ręką ruszyć nie możesz... pozostanę sobie żywa XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie gry! Jestem leniwcem i żadko komentuje (ale cały czas jestem i czytam!) ale teraz po prostu nie mogłam się powstrzymać ^^ Świetnie Ci to wyszło, odpowiedzi były nieoczywiste i ciekawe. I wielkie arigato za ratunek, co za okropny dowódca ja mu dupe ratuje a on coś takiego! Ale wyszło mi chyba (moim zdaniem) najlepsze zakończenie ;D Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na więcej takich zabaw ^.^
    Przesyłam dużo weny, chęci i czasu a to wszystko o smaku czekolady (czy jakichś innych słodkości, które lubisz np. żelek xD)! Pozdrowionka ;>
    Raiyka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, bo tylko nadzieję na to miałam xD
      Oto chodziło ^^
      *salutuje* Zwiadowca Agusia zawsze do usług~!
      *kaszlu, kaszlu* Moim zdaniem też, ale ciii. Żeby nie było, że nie jestem obiektywna xD
      ...
      Napisałam, że się na pewno jeszcze spotkamy, więc... Ten czas kiedyś na pewno nadejdzie xD
      Wena jest, chęci od - za przeproszeniem - cholery, a czas... Leci nieprzerwanie szybko skubany. Może zacznie być dla mnie łaskawszy, skoro tyle osób mi go życzy. Fajnie by było ^^
      Różki truskawkowe~! Dziękuję >////<

      Usuń
  5. A i przepraszam, że komentuje dopiero teraz ale najpierw obóz a potem rozpoczęcie roku i ostatnio wogóle mnie w internetach nie było praktycznie ale teraz jestem i chyba nawet zacznę częściej komentować (specjalnie dla Ciebie ^^)
    No to teraz żegnam xD
    Bye bye
    Raiyka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No problem.
      Akurat pod tym postem trochę tych komentarzy jest xD
      Rozumiem, rozumiem ^^
      Oooooch, jak miło *v*
      Ano, sayonara~!

      Usuń